Ostatnio pojawiły się spekulacje na temat ostrzeżenia NASA przed potencjalnie niszczycielskimi burzami słonecznymi, które mogłyby zakłócić globalny internet.
NASA faktycznie ostrzega przed możliwością intensywnych burz słonecznych, które mogą wpłynąć na komunikację, sieci energetyczne i nawigację, ale nie wydała konkretnego alarmu o „internetowej apokalipsie”.
Scenariusze takie, jak zjawisko Carringtona z 1859 roku, które wywołało poważne zakłócenia w Europie i Ameryce Północnej, są możliwe, jednak zdarzają się niezwykle rzadko, prawdopodobnie co 500 lat.
Zjawisko Carringtona to niezwykle silna burza słoneczna, która miała miejsce w 1859 roku i jest uważana za najpotężniejszy zarejestrowany przypadek tzw. koronalnego wyrzutu masy (CME) skierowanego w stronę Ziemi. Burza ta została zaobserwowana przez astronoma Richarda Carringtona, który zauważył ogromny rozbłysk słoneczny. W ciągu kilkunastu godzin cząstki naładowane dotarły do naszej planety, powodując poważne zakłócenia.
Efekty burzy były spektakularne: zorze polarne pojawiły się na szerokościach geograficznych tak niskich, jak Karaiby, a systemy telegraficzne na całym świecie doznały awarii – w niektórych przypadkach linie telegraficzne działały nawet bez zasilania, dzięki indukcji elektromagnetycznej wywołanej burzą. Tego typu ekstremalne zdarzenie, gdyby miało miejsce w dzisiejszych czasach, mogłoby zakłócić sieci energetyczne, nawigację satelitarną, komunikację oraz internet, co mogłoby prowadzić do poważnych konsekwencji globalnych.
NASA i inne agencje badają wpływ burz słonecznych na infrastrukturę cyfrową i współpracują nad systemami predykcyjnymi opartymi na sztucznej inteligencji, które mogłyby ostrzegać o nadchodzących burzach z wyprzedzeniem, dając operatorom czas na zabezpieczenie systemów.
Obecnie NASA koncentruje się na badaniu aktywności słonecznej i monitorowaniu potencjalnych zagrożeń, a jej modele mają pomóc przewidzieć intensywne burze z około 30-minutowym wyprzedzeniem, co zmniejszyłoby ryzyko zakłóceń
Komentarze do wpisu (0)