Rachel Reeves, kanclerz skarbu Wielkiej Brytanii, znalazła się pod rosnącą presją, by odwołać swoją planowaną podróż do Chin, gdy kraj zmaga się z załamaniem rynku finansowego, które ekonomiści porównują do kryzysu z 1976 roku.
Koszty pożyczek rządowych osiągnęły najwyższy poziom od globalnego kryzysu finansowego w 2008 roku, a spadający funt szterling i rosnące rentowności obligacji wywołują niepokój wśród polityków i opinii publicznej.
W środę kurs funta spadł do dziewięciomiesięcznego minimum wobec dolara, podczas gdy rentowność 10-letnich obligacji skarbowych wzrosła do 4,8%, osiągając poziom krytyczny dla brytyjskiej gospodarki. Jednocześnie rentowności 30-letnich obligacji osiągnęły 5,36%, najwyższy poziom od 1998 roku.
Ekonomiści ostrzegają, że sytuacja może zmusić rząd do podjęcia drastycznych kroków, takich jak podwyżki podatków lub cięcia wydatków, by zrównoważyć budżet. Obecne pole manewru fiskalnego, szacowane na 9,9 miliarda funtów, jest zagrożone całkowitym wymazaniem.
Konserwatywni, liberalni i reformowani parlamentarzyści otwarcie skrytykowali Reeves za kontynuowanie planów wizyty w Chinach w tak kluczowym momencie dla gospodarki kraju.
Richard Tice, zastępca lidera Reform UK, ostrzegł, że funt „prawie się załamał” i wezwał do odwołania podróży.
Sir Ed Davey, lider Liberalnych Demokratów, domagał się, by Reeves natychmiast pojawiła się w parlamencie i przedstawiła konkretne plany ratunkowe dla gospodarki.
Była minister skarbu, Dame Harriett Baldwin, oskarżyła Reeves o „ucieczkę do Chin”, zamiast stawić czoła wyzwaniom w kraju.
Ministerstwo Skarbu broniło decyzji Reeves, nazywając jej podróż „ważną misją handlową”, która ma na celu budowanie relacji gospodarczych z Chinami.
Rzecznik ministerstwa podkreślił:”Rząd pozostaje zobowiązany do utrzymania żelaznej kontroli nad finansami publicznymi, jednocześnie pracując nad wzrostem gospodarczym”.
Jednak wielu krytyków uważa, że obecność kanclerza w kraju jest w tej chwili bardziej potrzebna niż dyplomatyczne wizyty za granicą.
Wielu obserwatorów przywołuje kryzys finansowy z 1976 roku, kiedy to Wielka Brytania musiała zwrócić się o pomoc do Międzynarodowego Funduszu Walutowego (IMF). Obecna sytuacja, choć mniej dramatyczna, wzbudza obawy o zdolność rządu do zarządzania narastającymi problemami gospodarczymi.
Brad Bechtel, globalny szef wymiany walut w Jefferies, ostrzegł, że Wielka Brytania stoi w obliczu „mikrowersji” kryzysu związanego z mini-budżetem Liz Truss w 2022 roku, kiedy to decyzje rządu wywołały chaos na rynkach finansowych.
Opozycja i część ekspertów twierdzą, że obecne zawirowania na rynku są efektem długotrwałych błędów w zarządzaniu gospodarczym kraju, w tym braku klarownej strategii wzrostu oraz napięć związanych z handlem międzynarodowym.
Sir Ed Davey skrytykował rząd za wprowadzanie „kontrproduktywnego podatku od miejsc pracy” oraz brak działań mających na celu odbudowę handlu z Europą po brexicie.
W miarę pogłębiania się kryzysu rośnie presja na Reeves, by podjęła zdecydowane kroki. Choć ministerstwo skarbu stara się uspokoić sytuację, krytyka ze strony opozycji oraz napięcia na rynkach wskazują, że decyzja o kontynuowaniu wizyty w Chinach może stać się punktem zwrotnym w ocenie jej przywództwa.
W najbliższych dniach konieczne będzie nie tylko uspokojenie rynków, ale także pokazanie konkretnego planu działań, który przywróci zaufanie zarówno w kraju, jak i za granicą.
Komentarze do wpisu (0)