Rok 2025 rozpoczął się od kontrowersyjnych danych dotyczących wynagrodzeń kadry zarządzającej największych firm notowanych na londyńskiej giełdzie.
Okazuje się, że typowy dyrektor generalny spółki FTSE 100 zarobił w ciągu pierwszych trzech dni stycznia więcej, niż przeciętny pracownik w Wielkiej Brytanii przez cały rok. Taka sytuacja ponownie rozbudziła debatę na temat „grubych kotów” korporacyjnych i rosnących nierówności płacowych.
Według danych z 2023 roku przeciętne roczne wynagrodzenie dyrektora generalnego spółki FTSE 100 wynosiło 4,7 mln funtów. To aż 125 razy więcej niż średnie wynagrodzenie przeciętnego pracownika, wynoszące 37 430 funtów rocznie.
Największa przepaść występuje w Tesco, gdzie dyrektor generalny Ken Murphy zarobił prawie 10 milionów funtów, co jest 431 razy większą kwotą niż roczne wynagrodzenie typowego pracownika supermarketu (23 010 funtów). W praktyce oznacza to, że Murphy w Nowy Rok zarobił więcej, niż jego pracownik przez cały rok.
Krytycy twierdzą, że tak ogromne dysproporcje w wynagrodzeniach szkodzą społeczeństwu, utrwalając nierówności i podważając morale pracowników. Szczególnie że realne płace w Wielkiej Brytanii od lat stoją w miejscu, a przeciętni pracownicy z trudem radzą sobie z rosnącymi kosztami życia.
Jednak obrońcy wysokich wynagrodzeń dla zarządów argumentują, że takie stawki są konieczne, aby przyciągnąć najlepszych liderów. Wskazują również na wyniki firm, które pod ich przewodnictwem odnoszą sukcesy, co ma przynosić korzyści zarówno akcjonariuszom, jak i gospodarce.
Rosnąca krytyka wysokich wynagrodzeń w Wielkiej Brytanii i bardziej tolerancyjne podejście do płac zarządczych w USA powodują migrację dużych firm z Londynu na Wall Street. Przykładem może być Arm Holdings czy Ferguson, które zdecydowały się na notowanie w Nowym Jorku. Eksperci ostrzegają, że brak konkurencyjności płacowej w Wielkiej Brytanii może prowadzić do „odpływu mózgów” i osłabienia znaczenia City w globalnym biznesie.
Była premier Theresa May próbowała ograniczyć problem „grubych kotów” już w 2017 roku, wprowadzając wymóg większej transparentności wynagrodzeń w spółkach giełdowych. Stworzono publiczny rejestr firm, w których akcjonariusze wyrażali sprzeciw wobec wynagrodzeń zarządu.
Jednak większa jawność nie powstrzymała rosnących dysproporcji. Krytycy podkreślają, że stagnacja płac większości pracowników w połączeniu z rosnącymi zarobkami kadry kierowniczej wzmacnia nierówności i podważa zaufanie do systemu kapitalistycznego.
Rosnąca presja społeczna i polityczna na ograniczenie wynagrodzeń zarządu może prowadzić do kolejnych regulacji w sektorze prywatnym. Jednocześnie firmy będą musiały balansować między wynagradzaniem liderów a utrzymywaniem spójności i morale wśród pracowników.
Debata na temat „grubych kotów” jest symbolem szerszych wyzwań współczesnej gospodarki, takich jak nierówność, konkurencyjność i etyka biznesu. W 2025 roku można się spodziewać dalszych rozmów i potencjalnych zmian, które wpłyną na sposób wynagradzania liderów w brytyjskich korporacjach.
Komentarze do wpisu (0)