Co sprawia, że orzechy betelowe żuje go co dziesiąty mieszkaniec naszej planety?
Orzechy betelowe , nieznane w świecie zachodnim, to czwarta najczęściej używana substancja psychoaktywna na świecie, zaraz po alkoholu, nikotynie i kofeinie. Regularnie żuje go około 600 milionów ludzi, głównie w Azji Południowej, na subkontynencie indyjskim i w Melanezji. Orzechy betelowe pochodzą z palmy arekowej, a ich spożycie jest głęboko zakorzenione w kulturze tych regionów, sięgając tysięcy lat. Globalna produkcja orzecha wzrosła ponad dwukrotnie w ciągu ostatnich 20 lat, co sugeruje, że ten zwyczaj żucia jest niewątpliwie powszechny i staje się jeszcze bardziej popularny.
David Taim, urzędnik z Papui-Nowej Gwinei, jest jednym z milionów ludzi uzależnionych od betelu. Codziennie rozpoczyna dzień od żucia zielonego, niedojrzałego orzecha betelowego, który łączy z kwiatostanem rośliny pieprzu oraz odrobiną białego proszku zawierającego gaszone wapno. Dla niego jest to niezbędny rytuał, który „budzi zmysły do życia”.
Bez betelu nie bylibyśmy w stanie wstać rano z maty, nie bylibyśmy w stanie pracować w ogrodzie. Bardzo jesteśmy słabi bez betelu”. Częste podróże służbowe do krajów, w których nie żuje się orzechów, mogą być czasami problematyczne. Pierwszą rzeczą, jaką robi po przyjeździe do nowego kraju, jest znalezienie osób sprzedających orzechy betelowe. „Kiedy byłem w Dubaju, znalazłem Hindusów, od których mogłem kupować po zawyżonych cenach. Kiedy pojechałem do Berlina, przemycałem orzechy, ale zapasy wystarczyły tylko na tydzień”, mówi.
Żucie betelu daje uczucie łagodnej euforii i czujności, co sprawia, że stało się ono tak popularne. Jednak nałogowców łatwo rozpoznać – mają krwistoczerwone dziąsła, wargi oraz poczerniałe zęby. W niektórych kulturach, takich jak Filipiny czy Indonezja, czarne zęby są nawet uważane za symbol elegancji.
Jednak uzależnienie ma swoją cenę.
Ten uzależniający orzech powoduje rekordowe wskaźniki zachorowań na raka – a mimo to miliony ludzi nadal go żują
Niestety, ten uzależniający zwyczaj ma poważne konsekwencje zdrowotne. Lekarze już na początku XX wieku zaczęli podejrzewać związek między żuciem betelu a rakiem jamy ustnej. Dziś jest już pewne, że orzechy betelowe są rakotwórcze. W 2004 roku Międzynarodowa Agencja Badań nad Rakiem sklasyfikowała je jako substancję rakotwórczą grupy 1. W krajach, gdzie betel jest powszechnie żuty, wskaźniki zachorowań na raka jamy ustnej są znacznie wyższe niż w innych częściach świata.
Mimo tych zagrożeń, żucie betelu nadal jest powszechne. W Malezji, Singapurze czy Indonezji żucie betelu w miejscach publicznych jest zakazane ze względu na estetykę – ściany budynków, chodniki i kosze na śmieci są często zanieczyszczone krwistoczerwoną śliną. W Papui Zachodniej betel pozostaje najtańszą i najłatwiej dostępną używką, szczególnie wśród biedoty.
Komentarze do wpisu (0)