Czy po wyborach w Polsce ruszył program „Niszczarka plus”?
Pojawiają się informacje, jakoby w resortach, instytucjach i niektórych spółkach Skarbu Państwa miało dochodzić do niszczenia dokumentów przed możliwym przejęciem władzy przez opozycję.
Jak podało w czwartek RMF FM, w Służbach Wywiadu i Kontrwywiadu Wojskowego powstały komisje decydujące o tym, które akta będą archiwizowane, a które trafią do niszczarek. Były oficer tych służb powiedział w RMF FM, że zazwyczaj takie prace prowadzone są na przełomie stycznia i lutego. Decyzja miała ponoć zapaść tuż po wyborach. Ministerstwo Obrony Narodowej zaprzecza tym doniesieniom.
Jednak wiele instytucji ogłosiło przetargi związane z niszczeniem dokumentów, m.in. Agencja Bezpieczeństwa Wewnętrznego, Ministerstwo Rozwoju i Technologii, Totalizator Sportowy czy PKP Intercity.
Poseł Koalicji Obywatelskiej Dariusz Joński ujawnił, że ABW ogłosiła przetarg na zakup 55 niszczarek na co przeznaczyła 250 tys. zł. Z kolei Ministerstwo Rozwoju i Technologii chce naprawić wszystkie swoje niszczarki.
Dziennikarz Radia ZET Mariusz Gierszewski zwrócił uwagę, że Totalizator Sportowy zamówił 100 niszczarek, w tym 30 z dostawą w ciągu 30 dni.
Z kolei PKP Intercity cztery dni po wyborach, w czwartek, 19 października ogłosiło przetarg na „utylizacja i niszczenie dokumentów potwierdzone certyfikatem” z terminem do 24 października.
Jak zauważa RMF FM, wiele z tych przetargów bardzo trudno znaleźć w odmętach rządowych stron internetowych.
Rzecznik rządu Piotr Müller został zapytany w piątek w rozmowie w Programie Trzecim Polskiego Radia o wypowiedzi polityków opozycji na temat niszczenia dokumentów w instytucjach rządowych. — Jest ewidencja dokumentów, w szczególności dokumentów niejawnych, zarówno papierowych, jak i elektronicznych. Nie da się ich kasować tak, jak posłowie opozycji widzieli zapewne w filmach — powiedział.
Ewa T
Komentarze do wpisu (0)