Już po wszystkim – nie, nie przegraliśmy meczu otwarcia, zremisowaliśmy mecz o wszystko i gramy dalej. Oczy bolały, serce ściskało, a mimo to pozostał niedosyt. Przestrzelony rzut karny w finałach Mistrzostw Świata sprawił, że Lewandowski najgorszy mecz w kadrze ma za sobą. Może być już tylko lepiej. Polska zagrała tak, jak zapowiadał trener. Meksyk zagrał tak, jak zawsze. Obiektywnie był drużyną lepszą, ale okazji bramkowych nie miał zbyt wiele. Tak naprawdę tylko osamotniony Lozano sprawiał Polakom kłopoty. Drużyna Michniewicza zagrała zimny i wyrachowany futbol – ktoś powie antyfutbol. Jedyne co tak naprawdę mnie martwi, to ilość błędów technicznych. Błąd w przyjęciu, kiks czy niedokładne podanie. Polacy mieli grać na chłodno, lecz mimo iż widać było, że zimna krew płynie w ich żyłach, gotowały im się głowy, które nie wytrzymawały ciśnienia. W sobotę stajemy do drugiej rundy. Jestem ciekaw jak z takimi zasiekami poradzą sobie piłkarze Arabii, którzy z Argentyną sensacyjnie wygrali a nie są drużyną, umiejącą prowadzić grę. Zasieki na zasieki? To będzie prawdziwa wojna…psychologiczna.
Meksyk – Polska (0:0)
Meksyk: Guillermo Ochoa – Cesar Montes, Hector Moreno, Jorge Sanchez, Jesus Gallardo, Edson Alvarez, Hector Herrera (71. Raul Jimenez), Luis Chavez, Alexis Vega (84. Uriel Antuna), Henry Matin (71. Carlos Rodriguez), Hirving Lozano.
Polska: Wojciech Szczęsny – Bartosz Bereszyński, Kamil Glik, Jakub Kiwior, Matty Cash, Jakub Kamiński, Grzegorz Krychowiak, Sebastian Szymański (76. Przemysław Frankowski), Piotr Zieliński (87. Arkadiusz Milik), Nicola Zalewski (46. Krystian Bielik), Robert Lewandowski.
Sędzia: Chris Beath (Australia).
Komentarze do wpisu (0)