Branża uprawy jabłek w Wielkiej Brytanii jest poważnie zagrożona, a wielu sadowników nie może sobie pozwolić na ponowne zasadzenie w tym roku.
Sektor zmaga się z wieloma problemami, w tym z brakiem pracowników – większym od czasu wyjścia Wielkiej Brytanii z Unii Europejskiej – a także z wysokimi kosztami energii i niskimi zyskami od supermarketów, które kupują ich produkty.
Ali Capper, przewodnicząca British Apples & Pears Limited (BAPL), która reprezentuje brytyjskich plantatorów, nie potrafiła wskazać nawet jednego brytyjskiego plantatora jabłek, który obecnie zarabia jakiekolwiek pieniądze.
Pani Capper wyjaśniła, że sadownicy regularnie odnawiają swoje sady, zastępując stare drzewa nowymi, ale wielu „nie może sobie pozwolić na inwestowanie w ponowne sadzenie w tym roku”. Według jej wiedzy inflacja dla sadowników wynosi około 23%, podczas gdy otrzymują oni średnio tylko 0,8% więcej ze sprzedaży jabłek do supermarketów.
Jeden z rezygnujących z ponownego zasadzenia powiedział, że zarabianie na sprzedaży do supermarketów od lat było walką, ale bardziej nieprzewidywalny klimat, brak siły roboczej i gwałtowny wzrost inflacji uczynił biznes zbyt trudnym. W zeszłym roku na uprawie jabłek stracił on 150 000 funtów.
Według danych unijnych, w 2020 roku Wielka Brytania importowała około 84% dostaw owoców, a jeśli więcej sadowników zrezygnuje z prowadzenia sadów, ta ilość prawdopodobnie wzrośnie.
Komentarze do wpisu (0)