Cel uświęca środki? Tak mówią. Przed Mundialem większość wróżyła Bialo- Czerwonym tradycyjne trzy mecze – otwarcia, o wszystko i o honor. Tymczasem los po raz kolejny, sprzyja Czesławowi Michniwiczowi, i choć tym razem nie można powiedzieć, że graliśmy wyrachowany futbol to cel osiągnęliśmy. Ale po kolei: Pierwsza połowa meczu z Argentyną, była przyzwoita i można nawet pokusić się o stwierdzenie, że kontrolowaliśmy sytuację w grupie. Jednak po stracie gola drużyna Michniewicza posypała się całkowicie. Co prawda wynik meczu Meksyk- Arabia , był caly czas dla nas korzystny, ale jak dla mnie nie jest to wytłumaczeniem, kompletnego braku kreowania akcji ofensywnych. Niestety regulamin FIFA, a konkretnie przepis o rankingu Fair Play w przypadku równego bilsnsu sprawił, ze Polacy myśleli, nie tylko o tym, aby nie stracić gola lub żeby coś strzelić, ale na tym, aby nie dostać żółtej kartki. Na nasze szczęście koniec końców Arabia strzeliła jedną bramkę i zajęliśmy drugie miejsce w grupie dzięki lepszemu bilansowi goli – więc to na boisku mimo horrorów z rzutami karnymi wywalczyliśmy awans do 1/8 finału.
Czy jesteśmy w stanie pokonać Francję?
Tak – pod warunkiem, ze szczęście pozostanie z selekcjonerem Michniewiczem.
Polska – Argentyna 0:2 (0:0)
0:1 – Mac Allister 46′
0:2 – Alvarez 68
Polska: Wojciech Szczęsny – Matty Cash, Kamil Glik, Jakub Kiwior, Bartosz Bereszyński (72. Artur Jędrzejczyk) – Piotr Zieliński, Grzegorz Krychowiak (83. Krzysztof Piątek), Krystian Bielik (62. Damian Szymański), Karol Świderski (46. Michał Skóraś), Przemysław Frankowski (46. Jakub Kamiński) – Robert Lewandowski.
Argentyna: Emiliano Martinez – Nahuel Molina, Cristian Romero, Nicolas Otamendi, Marcos Acuna (59. Nicolas Tagliafico) – Rodrigo De Paul, Enzo Fernandez (79. German Pezzella), Alexis Mac Allister (83. Thiago Almada) – Angel Di Maria (59. Leandro Paredes), Lionel Messi, Julian Alvarez (79. Lautaro Martinez).
Sędzia: Danny Makkelie (Holandia).
Komentarze do wpisu (0)