Są tacy, którzy nie wierzą w przyjaźń między pokoleniową. Są i tacy, którzy szukają podtekstów w przyjaźni dwupłciowej. A ja na przekór jednym i drugim wierzę w obie te relacje. Przykładem tej pierwszej niech choćby się stanie moja sąsiedzka znajomość z Żabojadem z dziada pradziada, którego bliżsi już przodkowie nie tylko za chlebem zasiedlili Wyspy Brytyjskie (wie, bo odkopuje swoje drzewo genealogiczne szpadlem dotykając już warstwy XIII-sto wiecznej). Otóż ten francuski Jegomość nawinął się podczas naszej przeprowadzki w miejsce niekoniecznie nam nieznane stojąc na parkingu i wyciągając do mnie swą przyjazną dłoń. Ja długo nie myśląc odpłaciłem się nie tylko swoją prawicą, ale także słowem, które okazało się jedną z wielu pogawędek. Pogawędek, które od czasu już dłuższego przerodziły się w spotkania przy kubku kawy przynajmniej dwa razy w tygodniu. A potwierdzeniu przysłowia, iż na przyjaciół zawsze można liczyć niech zaświadczy fakt, że kilka dni temu postanowiłem na chwil parę “odłączyć” się od świata wiadomości dając upust swej muzycznej i książkowej przygodzie. Ku memu wielkiemu zaskoczeniu przy łyku ulubionej mej dużej-czarnej z mlekiem dowiedziałem się ze słów Stephena, iż byłemu (a może i przyszłemu) prezydentowi Stanów Zjednoczonych Ameryki udowodniono fałszowanie firmowych finansów udowadniając mu wszystkie 34 stawiane zarzuty. Czas pokaże, czy Stany Zjednoczone będą nadal cieszyły się zaufaniem pozostałej części świata, czy może przyszły prezydent przebije szpilką balon współpracy europejsko-atlantyckiej.
Ale by w politycznym świecie nudno nie było to dziś własnym już asumptem dowiedziałem się, iż brytyjskim przedwyborczym światkiem tąpnęło oświadczenie Nigela Farage’a (tak, tak – tego samego od Brexitu) o powrocie na polityczne salony i starcie w zbliżających się wyborach powszechnych na Wyspach. Przyznam szczerze, że uśmiechnąłem sie sam do siebie pod nosem, bo dotychczasowa kampania przypomina flaki w oleju. A postać byłego szefa UKiP’u zdecydowanie doda jej kolorytu i przyspieszy tempa.
to tyle ode mnie…
ar.t
Komentarze do wpisu (0)