Kolejny statek z imigrantami zatonął. Tym razem zdarzenie miało miejsce u wybrzeży Grecji. Kiedy piszę te słowa z danych Organizacji Narodów Zjednoczonych wynika, iż wciąż nieznany jest los 500 osób. Wiadomo, iż 78 straciło życie. To pokazuje, iż świat musi zakasać rękawy i zmierzyć się z problemem zarówno nielegalnej imigracji, jak i ludzi, którzy tym procederem się zajmują.Przede wszystkim tych ostatnich, bo tak długo jak będą prowadzić swoją działalność, tak długo będziemy co jakiś czas słyszeć o kolejnych tragediach. Są bezkarni i wyciągają profity od osób na wyjazd których składa się często cała wioska.
Wielka Brytania dawno już w swojej historii nie widziała takiego upadku z politycznego piedestału. Nie dość, że parlamentarna komisja do spraw przywilejów potwierdziła ciche domysły o tym, że Boris Johnson celowo kłamał i manipulował nie tylko członkami Parlamentu ale i całym brytyjskim społeczeństwem, to teraz wyszło na jaw, iż były premier złamał ministerialne zasady nie informując na czas parlamentarnych władz o tym, że wraca na łamy gazety Daily Mail jako jej felietonista. Na szczęście brytyjska polityka wypracowała sobie przez wieki całe standardy, które dają przejrzyste zasady co można, a czego nie brytyjskim sługom narodu. Boris Johnson sam podłożył sobie nogę pokazując wszem i wobec, gdzie ma tych, którzy mu zaufali wynosząc go do roli nie tylko posła, ale także premiera Wielkiej Brytanii. Teraz już w pełni i ze spokojem będzie mógł zatroszczyć się o swoje rodzinne gniazdo, którego jak kiedyś sam przyznał nie był w stanie wykarmić z premierowskich apanaży. Tym bardziej teraz, gdy jego małżonka ogłosiła całkiem niedawno, iż małżeństwo Johnsonów spodziewa się kolejnego dziecka. Gratuluje.
Polskę czeka być może referendum w sprawie przymusowej relokacji uchodźców. Tak przynajmniej twierdzi prezes PiS, który ogłosił to na sejmowej mównicy w miniony czwartek, kiedy to Sejm przyjął uchwałę w tej sprawie podważając decyzję Unii Europejskiej, która taki mechanizm zaaprobowała większością głosów przy sprzeciwie Polski i Węgier.
W całym mechanizmie chodzi o to, by kraje unijne podzieliły się ilością osób, które nielegalnie przekraczają granice jednego z unijnych państw-członków. Za niesubordynację czeka finansowy bat w wysokości ponad €20,000 na głowę osoby, której odmówiono gościny. Sporo. Jak twierdził z sejmowej mównicy Jarosław Kaczyński na taki pakt nie zgadza się ani on, ani naród polski. Skąd ta pewność? Pewnie z sejmowej większości, którą posiada w chwili obecnej Zjednoczona Prawica, a która zrewidowana będzie już na jesieni. Ja mam propozycję dla Prezesa. Jeśli chce się “nie zgadzać” i za swa niesubordynację płacić w tysiącach euro niech obniży uchwałą Sejmu swoją i swoich kolegów poselskie diety wliczając to tych przedstawicieli Prawa i Sprawiedliwości, którzy zasiadają na europejskich ławach. Minimalna krajowa powinna wystarczyć. Polski nie stać na płacenie kolejnych kar, które nałoży na nasz kraj zwierzchnictwo Unii Europejskiej (takie kary płacimy już za kopalnie Turów). Unii, do której sam Prezes lata temu jako młody polityk dążył i która wydawała mu się krainą miodem i mlekiem płynącą. I jeszcze jedna rzecz Panie Prezesie. To, że Pan nie godzi się na politykę unijną w sprawie relokacji wyraził Pan jasno z mównicy sejmowej. To, czy naród jest przeciwko to Pan już tego nie wie. Co do emigracji z Ukrainy, o którą Pan zahaczył to rząd polski za Pana zgodą doprowadził do tego, że Polacy przestali czuć się w Polsce jak u siebie w domu, bo (z całym szacunkiem dla Ukrainek i Ukraińców) oni mają pierwszeństwo przed wszystkimi pozostałymi. I to należałoby zmienić.
tyle ode mnie…
Komentarze do wpisu (0)