Rosja pomimo prowadzonych działań wojennych zajmuje się innymi kwestiami wewnętrznymi. Rosyjska Duma Państwowa przegłosowała w mijającym tygodniu zakaz zmiany płci. Zakaz dotyczy zarówno samej, fizycznej zmiany jak również wszelkich działań zmierzających do przygotowań organizmu do tego typu transformacji a także korekty w dokumentach, które miałyby świadczyć o odmiennej do wcześniejszej płci. Jak podają rosyjskie media, inicjatorami zmian było blisko 400 z 450-cio osobowej Dumy. Jak podkreślali niektórzy zasiadający w parlamentarnych ławach “Przyszłość kraju należy budować na zdrowych rodzinach, na zdrowym wychowaniu dzieci, a nie na europejskich grach demokracji, która od dawna pogrążyła się w ogólnej degradacji” (Tamara Frolowa) oraz “proponowane zmiany mają powstrzymać niebezpieczne trendy zaczynające pojawiać się w Federacji Rosyjskiej. Niestety, takich przypadków jest coraz więcej. Zachodni przemysł transpłciowy próbuje przeniknąć do naszego kraju (Peter Tołstoj).
Widać, że Federacja Rosyjska nie idzie śladem trendów światowych, gdzie sprawę zmiany płci traktuje się jak chleb powszedni, wprowadzając nawet w niektórych miejscach i dokumentach miejsce na trzecią płeć – “Ono”.
Brytyjski rząd otrzymał właśnie gorzką pigułkę do przełknięcia. Wszystko to za sprawą raportu, który przedstawiła parlamentarna komisja Intelligence and Security Committee stwierdzając we wnioskach, iż premier i jego podwładni nie robią prawie nic, by zabezpieczyć Wielką Brytanię przed inwigilacją ze strony Chin. Komisja podkreśliła, iż rząd nie za bardzo rozpoznaje problem, choć jak powiedział Rishi Sunak jest on “keenly aware” (dosłownie: żywo świadomy) kwestii wchodzenia tam, gdzie nie potrzeba macek Państwa Środka. W swoim raporcie członkowie Komisji podkreślają, iż przedstawiciele Chin z łatwością podobną do krojenia świeżego chleba “wchodzą” w każdą strefę brytyjskiej gospodarki. Ba, nawet do strefy technologii, badań naukowych oraz przemysłu energetycznego. W świecie walki wręcz o dominację taka postawa brytyjskich władz to wymarzony bożonarodzeniowy prezent.
Rzadko to się zdarza, by polska elyta polityczna mówiła jednym głosem. Tym razem, w sprawie tak ważnej jak bezpieczeństwo tak się stało. Po natowskim szczycie prezydent Andrzej Duda zwołał na lokalnym podwórku Radę Bezpieczeństwa Narodowego (organ doradczy, w którym zasiadają marszałkowie Sejmu, Senatu, premier, ministrowie: obrony narodowej, spraw wewnętrznych i spraw zagranicznych oraz przedstawiciele wszystkich sił politycznych w polskim parlamencie), gdzie głowa Państwa przekazała postanowienia wileńskiego szczytu NATO. Wszyscy obecni zgodzili się z tymi postanowieniami (głównie z koniecznością przyjęcia do Paktu Ukrainy) oraz uznali bezpieczeństwo Polski za sprawę najważniejszą. Brawo My, a właściwie Wy, Droga Elito
to tyle ode mnie…
Komentarze do wpisu (0)