Świat się zbroi. Przynajmniej jego europejska część. Nie ma się co dziwić skoro na wschodniej flance NATO już od prawie roku toczy się konflikt rosyjsko-ukraiński. Polityczna wierchuszka skoro nie może poradzić sobie sankcjami stara się wygnać wojska niechciane siłą. Siłą, o którą prosił, prosi i wciąż prosić będzie prezydent Ukrainy Wołodymir Zeleński. Na zakończonej właśnie w Monachium Konferencji Bezpieczeństwa niby mówiono o konkretach, ale wszystko zakończyło się politycznym “bla-bla-bla”. Choć z drugiej strony wysyłanie dodatkowego sprzętu i szkolenia ukraińskich pilotów o którym tam rozmawiano powodować może napinanie militarnych muskułów przez stronę rosyjską. Może nie są to wielkie muskuły, ale jet to zawsze niebezpieczne. Stare polskie powiedzenie mówi, iż kto mieczem wojuje od miecza ginie. Tym bardziej nabiera to dziś znaczenia, iż słowami amerykańskiego Sekretarza Stanu Antoniego Blinkena Amerykanie ostrzegli świat, iż do przekazania broni Rosji szykują się Chiny. Nie wiadomo, ile w tym prawdy, ale jeśli Chiny to być może i Korea Północna oraz Indie zechcą wkrótce dołączyć do wojennej zawieruchy. A to już niczego dobrego nie wróży.
Wielka Brytania żegna odchodzącą ze stanowiska Pierwszą Minister Szkocji Nicolę. Sturgeon. Prawie dziewięcioletnie przywództwo przyniosło Pani Minister upadki i wzloty. Do tych ostatnich zaliczyć można niewątpliwie sukcesy wyborcze Szkockiej Partii Narodowej. Upadek to przede wszystkim przegrane w 2014 roku referendum niepodległościowe. Prawdziwe powody odejścia Nicoli Sturgeon zna jedynie Ona sama, ale już dziś wszyscy zastanawiają się, jak rozwiąże ten problem Jej następca. I choć nastroje niepodległościowe wśród Szkotów nie triumfują w chwili obecnej, wszystko się zmienić może za ruchem czarodziejskiej różdżki, a brytyjski rząd może to o całkiem niezły ból głowy przyprawić (choć brytyjski Sąd Najwyższy całkiem niedawno orzekł, iż decyzje referendalną musi podjąć rząd w Londynie, który rękoma i nogami broni się, by tego nie uczynić).
W Polsce zaś idiotyzm się szerzy. Otóż modnie nazywana “influenserką” małolata, o wdzięcznym (choć mi nic nie mówiącym) pseudonimie Sidneuke chcąc śledzącą ją publikę do telefonów przyciągnąć, prowadziła samochód i “na żywo” robiąc z tego transmisję mówiąc niestworzone rzeczy psa potrąciła. Biedne zwierzę skomląc o pomoc w swym języku prosiło a nasza “bohaterka” nic z tego sobie nie robiąc kontynuowała transmisję o swą “sławę” dalej się bijąc. Pikanterii dodaje fakt, iż wyżej wymieniona właścicieli zwierzaka o wypadek publicznie oskarżyła twierdząc, że wałęsa się bez opieki.
Nie będę czasu Wam zabierał swoją opinią na ten temat. Jedno wszak oczywiste jest i pewne. Może dożywotni i bezwzględny zakaz prowadzenia pojazdów mechanicznych przywróciłby rozsądku wszystkim tym, którzy innych za nic maja prowadząc cztery kółka?
to tyle ode mnie…
Komentarze do wpisu (0)