Zasłona dymna czy zasłona milczenia?

Zasłona dymna, czy zasłona milczenia?

Ostatni sprawdzian, ostatni dzwonek, ostatnie pytania. Pierwsze decyzje, pierwsze wrażenia, pierwszy mecz. Do Mundialu pozostały cztery dni. Do pierwszego meczu Polaków sześć. Mówi się w świecie futbolu, że jesteś tak dobry, jak twój ostatni mecz. Podopieczni Czesława Michniewicza wygrali w kiepskim stylu ze znajdującym się aktualnie na 29 miejscu w rankingu FIFA Chile. To team plasujący się trzy miejsca niżej niż Polska (miejsce 26), więc można powiedzieć, że drużyna z naszej półki. W tym samym czasie nasz grupowy rywal i pierwszy przeciwnik – Meksyk, zajmujący 13 miejsce w tym samym rankingu, mierzył się z drugim garniturem Szwedów (miejsce 25). Przegrał 2:1 i nie zachwycił. Z kolei Arabia Saudyjska (miejsce 51) uległa Chorwacji (miejsce 12) tylko 1:0. Faworyt grupy Argentyna (miejsce 3), bez żadnych problemów pokonał Zjednoczone Emiraty Arabskie (miejsce 70) 5:0 – urządzając sobie bardziej trening niż rzetelny sprawdzian.

Jak podchodzić do takich wyników? Dziennikarze prześcigają się w analizach i domysłach. Jedni już wieszczą katastrofę inni starają się podgrzewać nastroje. Mimo starań niektórych, atmosfera tegorocznego Mundialu, nie będzie wyjątkowo gorąca – klimat może i w Katarze jest ciepły, natomiast otoczka Mistrzostw Świata 2022 jest i pozostanie wyjątkowo chłodna. Wojny na świecie i wynajęci kibice nie sprawią, że wszyscy będą tańczyć „Waka Waka”, jak na Mundialu w RPA. Nauczka po przyjacielskim Mundialu w Rosji – to również policzek dla racjonalnego człowieka. Być może zmieni się to troszeczkę w trakcie turnieju, przed decydującą fazą. Bo emocje piłkarskie potrafią zabrać ludzi w inny świat, z dala od codziennych problemów. Więc na co powinni liczyć biało-czerwoni kibice? Ostatni mecz Polaków nie był dobry – na pewno nie był zgodny z oczekiwaniami, ale wynik statystycznie przyzwoity. Na ten mecz należałoby spuścić zasłonę milczenia. Z kolei ostatnie mecze naszych grupowych rywali pozwalają patrzeć na fazę grupową z nutą optymizmu. Więc może nasza gra to tylko zasłona dymna? Taki romantyczny scenariusz najbardziej odpowiada romantycznym kibicom futbolu. Rezerwowy skład i wygrana z mocnym rywalem, nie zdarzały się reprezentacji Polski zbyt często. Bez siedmiu podstawowych graczy, nie straciliśmy gola.  To jest na pewno pozytyw, który rzuca na katarskie światło cień. Piszę przewrotnie, gdyż jest to cień nadziei, że Lewandowski, że Zieliński, że Szczęsny, że Cash, że Zalewski, że Kiwior, że Szymański, że Bielik…

….że trener Michniewicz, to facet w czepku urodzony.

DWT